Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 258.jpg

Ta strona została przepisana.

ci nic złego się niestało; ponieważ przedewszystkiém są to poczciwi ludzie; a potém dobrze zasłużeni téj Rzeczypospolitéj. A zatém nietylko wypada, aby żadnéj krzywdy nie doznali, ale nawet aby dostali nagrodę wedle zasług swoich.”
Potém dodał:
„O to jeszcze was proszę, abyście temu człowiekowi bez czci (pokazując kata) jako niegodnemu dotknąć się mego ciała za życia, nie pozwolili dotykać się go i po śmierci mojéj; ale żeby to zostawione było tym moim ludziom, którzy dla tego jedynie tu są, aby mi tę ostatnią przysługę oddać.”
Potém zamilkł; a lud cały płakał; płakało zwłaszcza wielu żołnierzy, którzy dla niego tylko tu przybyli, a nie mogli mu przyjść w pomoc, z przyczyny wielkich przygotowań uczynionych do odporu; ale na ich twarzach malował się smutek jaki w sercach czuli. Jeden z nich podszedł do niego z wielkim kielichem wina; a mówią niektórzy, że sam (Podkowa) o to prosił; dość, że chętnie przyjął kielich i wypił duży haust, obrócony do tego, który mu wino podał, powiadając wedle zwyczaju krajowego, że pije do niego za zdrowie jego i wszystkich towarzyszy jego. Poczem znowu przeszedł się dwa razy; a chcąc przybrać się do kaźni, zobaczył przygotowany pęk słomy, na którym miał uklęknąć. Co widząc głośno powiedział:
„O Boże mój, czyliż nie godzien jestem uklęknąć na czémś lepszém od tego!”