Jedyna y t. d. — Dzień wczorayszy niebardzośmy mieli szczęśliwy. Ja według zwyczaiu ruszyłem się, skoro dzień, ku mostom Tureckim, posławszy Xdza Zebrzydowskiego do Xcia Lotaryńskiego, aby z swoią kawaleryą szedł zaraz za nami. Straży zaś rozkazałem, aby szli przodem, aby czayki na Dunaiu pozabierali dla Kozaków, a sami aby mię o milę od mostu czekali, a żeby wprzód przed sobą posłali: ieżeliby z tego miasteczka, co przy moście, które się zowie Parkan, mieli na tamtę stronę do Granu uciekać y most za sobą zbierać, to okkupuiemy to miasteczko; a ieśliby zaś miało być iakie woysko, żeby się tam bronić chciało, to staniemy sobie o milę, czekaiąc na Cesarską piechotę y na działa, które ieszcze o kilka mil od nas. Straż tedy nie czekaiąc wiadomości, ani mnie znać dawszy, poszli aż ku mostu, y tam zastali woysko Tureckie, które było tey dopiero nocy przez most przeszło. Tamże
Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/117
Ta strona została przepisana.
LIST XVI.
8-vo Octobris, milę od Granu.