Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/154

Ta strona została przepisana.

iaka była w Juliuszu i Auguście cesarska fortuna, a iaka w Septembrze i Oktobrze.
Z nami tu nikt nioczem nie mówi: Pan Bóg, a sława pour récompense. P. Zierowski Ablegat wyieżdża z tąd na tydzień w legacyi do Moskwy. Dziś dzień mieliśmy bardzo piękny y wesoły; aza da P. Bóg użyczy ieszcze cokolwiek pogody, któremu solenniter tam dziękować za rekuperacyą tey tak wielkiey z rąk pogańskiey fortecy. Kościół w meczet założony obrócony iest założenia Ś. Woiciecha, który tam chrzcił Króla Stefana, pierwszego Chrześcianina.
Po odieździe Pana D’Aleraka tłómaczyłem cyfrę od Wci s. m., nad którą ledwom z żalu nie umarł. Dla Boga, cóż też to za tak niebaczny człowiek, co Wci m. s. takie rzeczy w głowę kładzie, y onemi mięsza y turbuie! Ja sobie mam uczynić w Polsce des affaires, żem wprzód substancyą, a potem zdrowie moie hażardował. Chciało się im ligi: iam na nią pozwolił; wyprowadziłem woysko bez pieniędzy Rzpltey. Nie wprowadzam im woyska na zimę, czego się oni naybardziey obawiali: nakarmiłem naród ten y sławą y zdobyczą. Że ludzie umieraią; bo się na to rodzą. Konserwować trzeba woysko, nic nad to pewnieyszego; ale na woinę, nie na wiosnę; bo wiosna może być bez woiny, a okazyi woiennych, które takie drugie i w tysiąc lat się nie trafią, dla konserwacyi opusz-