Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/178

Ta strona została przepisana.

mowie, y ieden naród, w którym wdzięczność panuie y estyma des actions héroïques[1]. — — Dziś mamy list od P. Tekolego, z którym dotąd żadnego nie mamy końca. Pędzi go do Turków desperacya y złych ludzi podobno rada. Posyłam tedy do niego P. Giżę, aby go zatrzymać gdzie na iednem mieiscu, dla prędszego skończenia. — 134, 139, 50, 39, 85, 30, 60, 32, 16, 38, 14, 82, 57, 37, 16, 39, 21, 14, 43, 30, 50, 37, du monde[2], o czem, da P. Bóg, ustnie. Teraz całuiąc wszystkie śliczności Wci s. m. iedynego, Celadon baise million de fois les deux bonnes amies. — — A Mr le Marquis et a ma soeur mes baisemains. Dzieci całuię y obłapiam.




  1. Następuje w tem miejscu mały ustęp francuzki, w którym wydanie Raczyńskiego mylnie, zamiast „parce que c’est“ podało wyrazy „je parie que c’est“ Ja, w ślad listów dawniejszych znając nieprzyzwoitość tego ustępu, opuściłem go w całości.
  2. Cyfry nie zdecyfrowane.