Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/196

Ta strona została skorygowana.
Jakób Królewicz do Maryi Kazimiry[1].
(Wyciąg.) — (Niewiadome miejsce i data listu; ale się domyśleć można, że w okolicy Komorna, około 1go Października.)

— — Ale też za cudze grzechy, trzeba żebyśmy gorąco Pana Boga prosili; bo oto teraz, gdy Król JMć iuż iechał do Jawarynu, zostawił wszystko y oddał komendę Panu Woi-dzie Krakowskiemu; sam z wielkiego Szutu na Mały Szut się przeprawił, z małą barzo kupą, ze stu tylko ludźmi ze wszystkiem, y iadł za przewozem obiad. I w pół obiadu Xsiądz Węgierski przyszedł skarżąc się na naszych, że mu kielich y patenę ukradli. O co potem Król JMć queres uczyniwszy, nietylko to, ale y cymboryum znalazł, y dowiedział się, że hostyę poświęconą wyrzuciwszy, samo cymboryum wzięli. Bóg, boią się, żeby niewinnych za to nie karał. — —

Mam wielką z Panem K.....[2] uciechę; gdyż widząc się w małey kupie, niezmiernie się bał nieprzyiaciela: a ia rad z uciechy znaleźć okazyą, po węgiersku się przebierał, żeby go straszyć,

  1. Listu ten taki wyciąg, znajduje się w wydaniu Raczyńskiego. W kopiach Bandtkiego go nie ma: natomiast są inne tegoż księcia Jakóba z owej wyprawy listy, które poniżej podajemy.
  2. Nie wiem, czy tu nie o kasztelanie inflantskim mowa.