Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/031

Ta strona została przepisana.

grzeje się na słońcu i jest w stanie przesiedzieć 3, 4 albo 5 godzin zupełnie nieruchomie. Czy on wtedy myśli i o czem myśli, to Pan Bóg raczy wiedzieć; tak na wejrzenie zdaje się że o niczem nie myślą.


Prochownia królewska na jeziorze Anosy w pobliżu Tananariwy.


Dotychczas jeszczem się nie oswoił z tutejszym klimatem; wciąż mi febra dokucza; co trochę ustanie, to znowu chwyta. Podczas febry trudno pracować, bo miewam często po 40° gorączki. Obecnie piszę ten list we febrze, która mnie już od tygodnia trzyma. Za krajem, a zwłaszcza za konwiktem, bardzo mi wciąż tęskno, ciągle myślę jestem w infirmerji między dzieciakami. Św. O. Ignacy z natury był bardzo porywczy, a przezwyciężając się doszedł do tego, że go miano za flegmatyka. On to pewno wyprosił mi u Pana Boga, żeby mnie ćwiczył w cierpliwości. Wie Ojciec może, że ja z natury porządnie gorąco kąpany, a tymczasem wciąż każe mi Pan Bóg wyczekiwać. Był Ojciec sam świadkiem, ilem się naczekał na wy-