Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

gadułą po największej części. Radbym się poprawić, ale dzieląca nas odległość stoi na przeszkodzie — nie można ustnie, to przynajmniej kontent jestem kiedy się da ze swoimi po swojemu listownie pogwarzyć, bo nigdzie tu ani pół słówka polskiego nie można usłyszeć. Ale trudna rada, choć niechętnie, jednak muszę już dziś zakończyć.
Czekając z niecierpliwością listu od drogiego Ojca, polecam się Jego modlitwom.