Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/142

Ta strona została przepisana.

im nie wolno, tylko koszyczki stawiają na drodze do których kto łaska, rzuca jałmużnę. Proszę tylko uważać, z jaką ostrożnością to robią, żeby się czasem nie zarazić.
Trędowata zbiera trawę do palenia — tę trawę trzeba ucinać przy korzeniu. Malgasze robią to łopatką, która u nich nazywa się angady, tą łopatką oni wszystko robią: kopią, odgartują, ucinają trawę i t. d. Ten kosz, w którym jest trawa, nazywają oni sobi'ky = sub'ik. Te subiki robią z tejże samej trawy co i rogóżki i noszą w nich wszystko; innych koszyków tu nie widziałem. Trędowaci niosą wodę — jak wodę, tak wogóle wszystko noszą Malgasze na głowie przeważnie. Trędowata szyje — ta kobieta nie ma ani jednego palca; kto inny nawlecze jej igłę, a ona dwoma rękami przeciąga ją przez płótno; pewno, ze nie jest dobrze uszyte to co ona robi, ale radzi sobie biedaczka jak może. Kobiety trędowate w żałobie — Malgasze tak wyrażają żałobę: mężczyźni noszą czarne koszule spadające niżej kolan; kobiety nie splatają włosów w warkoczyki, jak zwykle, tylko chodzą rozczochrane. Przedtem do żałoby należało jeszcze nie mycie się wcale przez cały czas żałoby, ale teraz to już zdaje się ustało; jak długo noszą żałobę, nie wiem dokładnie, ale w każdym razie niedługo, parę miesięcy zaledwie. Na fotografji ta kobieta co w środku jest, jest to żona poczciwego Michała, o którego śmierci już Ojcu pisałem; te inne po bokach, to krewne i znajome, które ją pocieszają. Bawiące się dzieci trędowate — domek i figurki na ziemi, mające wyobrazić żołnierzy pieszych i konnych, dzieciaki same porobiły z gliny.