Bardzo Ojcu dziękuję za list, ucieszyłem się nim podwójnie, bo oddawna oczekiwałem na jakie wiadomości od nas, to raz; powtóre, dowiedziałem się z tego listu, że jałmużna, choć wprawdzie powoli, jednak, dzięki Matce Najświętszej wciąż nadchodzi. Tak jak płynący na okręcie cieszą się, kiedy zobaczą latające nad wodą ptactwo, bo wiedzą, że już ziemia niedaleko, choć jej jeszcze nie widzą wcale, tak zupełnie ja cieszę się każdą wiadomością o powiększaniu się jałmużny, bo coraz bardziej zbliżam się do czasu, w którym będę mógł zacząć budować tak niezbędne i oczekiwane przez nas schronisko. Bardzo i bardzo wiele jeszcze mi wprawdzie brakuje, ale każdy krok naprzód w tej rzeczy mnie cieszy i jakoś ducha dodaje. Może Ojciec drogi będzie się śmiał ze mnie i jeżeli nie powie, to z pewnością pomyśli, żem zdziecinniał na starość, niech i tak będzie, jednak co prawda, to nie grzech; otwarcie Ojcu się przyznam, co mi się często zdarza, mianowicie nie we śnie wcale, ale w biały dzień na jawie często się mi niby ma-