Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/252

Ta strona została przepisana.
LIST XXIX.


Tananariwa, 13 września 1901.


Oddawna nie pisałem do Ojca, bo zawsze jakieś coś zaszło mi w drogę; zbierałem się ciągle jak czajka za morze i nie mogłem się zebrać, choć zajęcia nie brak mi wcale i owszem obecnie mam go więcej, niż zwykle, ale wszystko zostawiłem, żeby do Ojca choć kilka słów napisać. Dnia 25 lipca na św. Jakóba odprawiłem pierwszą Mszę św. w tej prowizorycznej katedrze, o której Ojcu poprzednio pisałem, a której fotografje obecnie posyłam. Dnia 24 lipca, kiedym się krzątał koło przygotowania wszystkiego co potrzeba do Mszy św., podchodzi jeden z chorych i pyta: »Ojcze, gdzie umieścimy teraz szopkę, jak nadejdzie Boże Narodzenie, wszak kościół znacznie mniejszy?« Odpowiedziałem mu na to żartem, że nasz kościół cały wygląda jak Betleemska stajenka, więc mogą cały rok koledować. Nazajutrz podczas Mszy św., pierwsza pieśń jaką zaśpiewali, było Gloria in Excelsis Deo, a potem do końca Mszy same tylko kolendy śpiewali. — Śmiesznie to trochę wygląda kolendować w lipcu, to prawda, jednak mi podczas Mszy św. łzy