Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/439

Ta strona została przepisana.
List LVI


Fianarantsoa, 26 września 1905.


Bóg zapłać Ojcu za list, bardzo się nim ucieszyłem, bo już oddawna nie miałem od Ojca wiadomości. Wiem jak Ojcic ma wiele pracy i dlatego nie dziwię się wcale temu długiemu milczeniu, swoją jednak drogą, nie cieszy mnie wcale, kiedy parę parowców nadejdzie, a listu od Ojca nie dostanę. Bardzo Ojcu dziękuję za łaskawe przysłanie mi sikawek ogrodowych, o które kiedyś prosiłem; wypróbowałem wszystkie, doskonale działają i wielką nam oddadzą usługę jak w ogrodzie, tak też w razie, broń Boże, ognia w domu, gdyż silnie i daleko biją — Bóg zapłać Ojcu za nie. Wziąłem jedną taką sikawkę i poszedłem pokazać ją moim pisklętom (notabene nigdy w życiu tego nie widzieli). Łatwo Ojciec sobie wystawi, co wtedy było krzyku i hałasu. Z początku pytali, co to jest, na co to, skąd wziąłem i t. d. Kiedy zacząłem pompować i struga wody poszła wysoko w górę, zaczęli wrzeszczeć, śmiać się, każdy robił swoje uwagi, a jeden prosił, żebym pozwolił pompować. Dałem mu sikawkę do rąk i to było powodem no-