tek znowu jeden za dobroczyńców naszych żywych i zmarłych, wreszcie w sobotę jeden za wszystkich zmarłych i trędowatych. Przyjęli to bardzo chętnie i wykonują z prawdziwie budującą regularnością i nabożeństwem. Deo gratias. Kto wie, czy tym sposobem Matka Najświętsza nie przygotowuje jakby zawiązek przyszłej ludności schroniska, żeby ci potem byli dobrym przykładem dla świeżego rekruta. Niedawno powiedziałem im o prześladowaniu Kościoła we Francji, dodając zarazem, że i my tu nie możemy się uważać za zupełnie bezpiecznych, lada chwila może i u nas zawre prześladowanie, które dopiero niby jeszcze tylko tleje. Wytłómaczywszy, jak mogłem, niezbędną potrzebę modlitwy, zwłaszcza w takich razach, jak obecnie jest, zapytałem, czyby nie chcieli robić różnych przysług Najśw. Sercu Jezusowemu na uproszenie nam swobody wyznania. Zabierają się już niektórzy do tego powoli, bo to rzecz dla nich zupełnie nowa i niekoniecznie … po swojemu zrozumieli, jednak mam w … nadzieję, że może się to przyjmie, bo na dobrych chęciach im nie brak. Żeby, ich, o ile możności uchronić od grzechu, daję im takie przysługi np. na cześć Boskiego Serca i Matki Najśw. będę się strzegł przez ten tydzień wszelkich złych rozmów i obmowy. Pod »złe rozmowy« albo »robić źle«, oni rozumieją przeważnie li tylko nieczystość i nieczyste mowy. Inne zaś złe rozmowy, np. przeciw wierze i t. p. znaczeniem tego słowa »rozmawiać źle«, po największej części u nich nie są objęte. Tak samo i co do grzechów uczynkowych, albo myśli. Wszystko nazywają właściwem tylko nazwiskiem, to jest np.
Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/469
Ta strona została przepisana.