Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/524

Ta strona została przepisana.


(Z listu do M. Xawery, Karmelitanki w Łobzowie).

List W. Matki z 19/VI 1912 otrzymałem 31/VII 1912 i bardzo zań dziękując, spieszę z odpowiedzią. Jak mnie ten list ucieszył, łatwo sobie droga Matka wystawi. Wielką mam nadzieję, że Matka Najśw. wysłucha próśb drogich MM. i dopomoże bratu W. M. otrzymać potrzebne pozwolenie. Od O. Czermińskiego nie mam dotychczas oddawna ani słówka, więc i o Sachalinie naturalnie jeszcze od niego nic nie wiem. Na poczcie obecnie wielka tu nieregularność, bo okręty nie mogą w oznaczonym czasie nadchodzić. We Francji strejki wciąż w portach, więc odchodzą z Marsylji parowce o parę tygodni później, niż powinny, zatem u nas robi to różnicy całe miesiące. Obecnie donoszą stamtąd, że niby już lepiej i komunikacja ureguluje się znowu. Dałby to Bóg. Może sobie droga Matka wystawić, jak nas te strejki ćwiczą w cierpliwości. Ołtarz już prawie pozłocony cały, ale złota mi brakło, więc czekam. Jak tylko będzie gotów, zaraz WW. MM. wysyłam fotografję kaplicy. Tabernaculum, dzięki Bogu, już skończyłem złocić. Zrobiłem ich dwa; rysunek jota w jotę ten sam i rozmiary także; jedno dla naszej kaplicy, a drugie oddawna wysłałem drogim MM. — prawdopodobnie musiało już dojść. Różnica w ozdobie tylko ta, że na drzwiczkach tabernaculum drogich MM. kielich z hostją, a na drzwiczkach naszego krzyż, który mi dał O. Marjan, kiedym odjeżdżał z Krakowa. Oprócz tego żadnej różnicy niema, jak zobaczy droga Matka na fotografji. Spłaciłem niedawno podatek tutejszy: trzęsła mnie febra przez