znany w Polsce, chociaż osłoniony tu pseudonimem, byłyby niezawodnie stworzyły rzecz większą, głębszą, gdyby sobie autor takie był wytknął zadanie. Tém bardziéj wierzyć w to możemy, iż nie ma dzieła o Mickiewiczu, nie ma o nim rozprawy poważniejszéj, któréjby autor nie znał, nie zgromadził, nie posiadał w swéj bibliotece Mickiewiczowskiéj. Może to niedyskrecya wspominać o rzeczy schowanéj w domowém zaciszu; ale choćby i tak było, choćbym zgrzeszył niedyskrecyą, to łacniéj za nią rozgrzeszenie otrzymam, niż gdybym nie wspomniał tu, skoro do tego sposobność mnie zmusza, o tym zbieraczu literatury Mickiewiczowskiéj. W młodzieńczych latach zwaliśmy go słowiczkiem wśród młodego pokolenia poetów. Nie zaparł się dziś poezyi, służy jéj jeszcze w gromadce synów Apolina, ale bardziéj stał się strażnikiem pamiątek z Mickiewiczem związanych.
Celem autora było zgromadzić te pamiątki w obrazach i podać je społeczeństwu, a część literacką dodał jako „objaśnienie,“ a nie jako gruntowną, ściśle literacko-historyczną rozprawę i tak téż sądzić ją należy, a osądziwszy, przyjrzeć się starannie wykonanym, dobrze ułożo-
Strona:Literatura o Mickiewiczu.djvu/29
Ta strona została uwierzytelniona.
— 29 —