Strona:Louis de Rougemont - Trzydzieści lat wśród dzikich.djvu/93

Ta strona została przepisana.

z toporem i kilku uderzeniami dobiłem strasznego przeciwnika.
Gdym to uczynił przypomniałem sobie lekarstwo na febre, używane przez krajowców i postanowiłem go użyć, bo jak o tem już wspomniałem nie mogłem pozbyć się paroksyzmów, które osłabiały mnie ciągle i napadały zwykle ku wieczorowi, i choć wówczas Jamba rozpalała ogień i okrywała matami, nie mogłem się wcale rozgrzać.
Zaledwie bawół skonał rozprułem mu — brzuch i wsunąłem się cały w buchające krwią wnętrzności, tak, że mi tylko wystawała głowa. Jamba zrozumiała com chciał uczynić, a gdym jej powiedział, że tu spać będę, odparła, iż będzie czuwać, ażeby mi nic snu nie przerwało. Pozostałem więc w wnętrznościach bawołu przez noc całą, a nad ranem, gdym się przebudził, zaledwie zdołałem się wryrwać z zesztywniałego ciała; przedstawiałem widok okropny, bo byłem cały pokryty skrzepłę krwią, ale też nigdy nie zapomnę poczucia siły, energii, zdrowia jakiego doznałem wychodząc z tej strasznej kąpieli. Od tej chwili byłem zupełnie wyleczony, a nawet jakby odrodzony, zdolny do spełnienia niezwykłych czynów siły i zręczności.
Pobiegłem zaraz do wody, wykąpałem się, obmyłem jak najstaranniej, a potem osuszyłem, biegając.
Ten sposób leczenia się za pomocą kąpieli w wnętrznościach świeżo zabitego zwierzęcia, jest w wielu razach używany między dzikimi. Ola mnie okazał się on niezmiernie skuteczny.
Następnie zajęliśmy się pojmaniem bywolicy, któ-