Ta strona została uwierzytelniona.
I.
Z PODRÓŻY.
- Wszersz i wdłuż przewędrowałem
- Naszą świętą ziemię:
- Pieśni garstkę w niej zebrałem,
- Żalu ciężkie brzemię.
Karczma na granicy.
Czy tu gore? czy — do kata! —
Wali się ta smętna chata?
Czy się rąbią w pień?
Ale gdzie tam! — do hulanki
Zapraszają wrzask i szklanki,
Bo się schyla dzień.
Kołem ciągną się kozaki,
Za łeb włóczą się żołdaki,