Ta strona została uwierzytelniona.
I jak mógł, odganiał troski;
Jeno gdy spojrzał na syna,
Na swojego jedynaka,
Zasępiał się pan Twardowski
I rzedła mu gęsta mina;
Wzdychał z cicha: „Panie Chryste,
Czemuż u mnie bieda taka?!“
I od łez miał oczy mgliste.
A synalek codzień z rana
Chadzać musiał o pół mili
Na naukę do plebana.
I nie próżno głowę sili:
Czyta gładko po łacinie,
Wie kto Seneka, Wergili[1],
A nawet na pergaminie
Litery wyciąga cudnie.
Łatwe, widno, miał pojęcie.
Lecz do domu na południe
Powróciwszy, dla zabawki
Psami koty szczuł zawzięcie,
Albo też po sadach z procy
Strzelał gawrony i kawki.
Tak mu schodził czas do nocy.
- ↑ „Seneka, Wergili“. Publius Vergilius Maro, poeta rzymski, autor Georgiki i Eneidy; Lucius Annaeus Seneca, pisarz, filozof i nauczyciel rzymskiego cesarza Nerona.