Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ VII.
SKARB OLKUSKI I KOGUT.
Wszedł do domu... była piąta,
Więc Jejmość zła jako żmija,
Wypada na niego z kąta,
Warzęchwią groźnie wywija
I wrzeszczy jak opętana:
— „Gdzieś ty włóczył się do rana!“
Rzuciła nań szklaną banią
I na łbie mu ją rozbija…
Twardowski wziął się do kija
I walnie przetrzepał panią.
Krzyk!… Spakowała manatki
I wyniosła się do matki,
Ale on nie płakał za nią.
Życie szło mu od tej pory,
Jak nieustanny karnawał;