Strona:Lucjan Rydel - Pan Twardowski.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

Na cmentarzu Waść pogrzebie
Na rok i cztery niedziele.
A skoro ten czas upłynie…
Pamiętaj! Zaklinam ciebie!
Pójdziesz z łopatą na cmentarz
I o północnej godzinie
Grób odkopiesz… Czy spamiętasz?
Czy uczynisz co do joty
Wszystko!?“
— „Przysięgam! uczynię!“
— „Zlituj się Klecho, mój złoty,
Gdybyś ty mnie w tej usłudze
Zawiódł — cóż ja biedny zrobię,
Kiedy się w trumnie obudzę
Żywcem pochowany w grobie?!
...............
Klecha zrobił, jak pan kazał:
Pociął go, w cudownym płynie
Każdy kawałek umazał,
Zlepił ciało i pogrzebał;
A w umówionym terminie
Przed północą ruszył z gracką
Na cmentarz… Niby się nie bał
I z miną zawadyacką