Zresztą od początku oblężenia pokazał się znaczny ubytek w wojsku pruskiem tak przez śmierć, jeństwo, jak choroby. Ubyło bowiem do dwunastu tysięcy z szeregów. Nadomiar wszystkiego przyszła niepocieszająca wiadomość o powstaniu Wielkopolskiem. Mniewski z małą garstką, zebraną na prędce, napadł na posterunki pruskie, zatopił galary z amunicją i armatami i zagrażał tyłom armji pruskiej. To ostatnie kazało zaniechać nietylko ogólnego szturmu, lecz zmuszało do ustąpienia z pod Warszawy.
Tak rozumowano W obozie pruskim. Król pruski ze swojej strony poparł to rozumowanie, powiadając: „że jego miłość ludzkości, a tem samem wstręt do przelewu krwi“ zniewala go do cofnięcia się z pod okopów Warszawy.
Z dnia 5. na 6. września odbyło się odstąpienie Prusaków tak nieznacznie i cicho, że w polskich stanowiskach późno dopiero postrzeżono opuszczone nieprzyjacielskie obozy. Prusacy cofnęli się ku Piotrkowu, Moskale także zabrali się w górę Wisły i zatrzymali się około Warki.
Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/23
Ta strona została przepisana.