Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/28

Ta strona została przepisana.

nie udawało się, wyjąwszy raz jeden. Kiedy wojska nasze stały pod Kownem, Moskale chcąc ich wyprzeć ztamtąd, sprowadzili z Olity na łodziach bataljon piechoty; szczęściem, że się tam znajdował dzielny nasz jenerał Majen, zajmujący W 500 ludzi lesiste brzegi Niemna. On to przepuściwszy kozaków i karabinierów moskiewskich eskortujących ten transport wzdłuż brzegu, kazał rzucić kilkanaście granatów na łodzie i takowe zatopił wraz ze znajdującymi się na nich ludźmi. Było to ostatnie powodzenie naszych Wojsk na Litwie.
Po wyswobodzeniu Warszawy zwrócił naczelnik całą swoją troskliwość w stronę Litwy. Miał tam Mokronowskiego, w którym zupełną ufność pokładał, a który teraz objąwszy naczelne dowództwo, zgromadzał rozrzucone i cofające się komendy. Pisał też do niego pod d. 12. września: „Ustawiczne zażalenia komisarzów porządkowych litewskich na straty prowincjów, magazynów, na nierząd i nieczynność korpusu, a raczej komendy jenerała Chlewińskiego, były mi powodem, kochany jenerale, obli-