niebnie z placu bitwy i przegranej stali się przyczyną.“ Dalej ustanawia: „Że ktobykolwiek podczas boju, czy oficer czy żołnierz, trwożyć miał korpus, ktoby krzyczał: że tył nam wzięto, żeśmy odcięci, żeśmy zgubieni, takowy nieodwłocznie wzięty, w łańcuszki okuty, a po skończonej bitwie przez sztandrecht sądzony i za przekonaniem rozstrzelany być ma“. Podobny rozkaz dzienny wydał w Grodnie, gdzie lustrował oddziały litewskie pod komendą Mokronowskiego. Rozkaz ten pisany ręką Kościuszki, znajduje się w korespodencji jego z Mokronowskim i jeszcze ostrzejsze zawiera postanowienia: „Zalecam jen. Mokronowskiemu, aby w czasie bitwy wykomenderował część piechoty z armatami, kartaczami nabitemi, które w tyle linji umieszczone, do uciekających strzelać mają“.
Środek ten używany w rewolucyjnem wojsku francuzkiem zastosowywał Kościuszko zapewne tylko dla postrachu. O ile wiemy, nie wszedł on nigdy w wykonanie.
Cóż porabiał Suworow, upojony pierwszem powodzeniem swego oręża?
Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/48
Ta strona została skorygowana.