Strona:Lucjan Siemieński-Listy Kościuszki.djvu/56

Ta strona została przepisana.

na koniach, bez masztalarzów nawet. Biegliśmy spiesznie, a gdy konie nasze ustały, braliśmy chłopskie z miejsca na miejsce“.
Późno wieczór stanął naczelnik wraz z adjutantami swymi Fiszerem i Niemcewiczem w głównej kwaterze Sierakowskiego w Okrzei, dokąd wezwany na radę wojenną Poniński przybył z za Wieprza (z pod Bobrownik). Kniaziewicz spiesznym marszem nadciągnął był dnia poprzedniego i powiększył swoim oddziałem parotysięczny korpusik Sierakowskiego.
Szczupłe te siły nie czekając na połączenie się z dwoma tysiącami piechoty, dziesięcią szwadronami jazdy i dwunastą działami, które w pomoc miał wysłać jen. Zajączek z Warszawy, pusunęły się do Żelechowa zniszczonego przez kozaków, a wieczorem obozowały pod Korytnicą także w stanie zniszczenia.
Ztąd pisał Kościuszko ostatni swój list do Mokronowskiego.
„Przytomny jestem przy dywizji G. M. Sierakowskiego; złączywszy się z korpusem Ponińskiego, myślimy atakować korpus mo-