nościach, zalecił u dworu, dokąd go powołano; wszakże młodzieńcza dusza tęskniła sobie z dworskiego pustego świata, do téj klassycznéj ziemi, ozdobnéj urokami poezyi i wyższéj umiejętności jaką była Italia. Nie wiemy za czyją protekcyą, lecz udało mu się porzucić dwór króla Alexandra, o którym tak mówi w pięknym łacińskim wierszu do Alliopaga (Knobelsdorfa):
W najmłodszych latach wzięty na królewskie dwory
Od szkolnych nauk, czego żal mi do téj pory;
Bo dwór zaraza, złego bezdenna kałuża;
Na te jego nauki wstyd mój się oburza.
Rzucając go, do Lacyum dążyłem wybrzeży,
Pewny że z twą nauką moja się sprzymierzy.
Wzdy inaczéj się stało, bo ledwom Alp szczyty
Pozostawił za sobą, wód morskich błękity,
Błysły mi........
Znalazł się w Wenecyi, i tam ujrzawszy w porcie okręt mający płynąć do Jaffy, uczuł w sobie natchnienie odprawienia pielgrzymki do Ziemi św. I puścił się pełen pobożnéj intencyi któréj poświęcił nawet ciekawość oglądania klassycznych Włoch. Po niemałych trudach i przygodach, dopiero z powrotem zwidził Sycylią, Neapol, Rzym, gdzie jednak niedługo bawił.
Bogatszy doświadczeniem z poznania tylu ludzi