Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/120

Ta strona została skorygowana.

choć często pokazują się szerokie przerwy, wskazujące na jałowość pewnych chwil upadku, niemniéj jednak trafiały się umysły wybrańsze, czujące, myślące i produkujące, lecz jak się łatwo przekonać z nowszych poszukiwań, kryjące się ze swemi płodami, bo zleniwiała i stępiała współczesność byłaby im odpłaciła — obojętnością.

Jan Jędrzéj Morsztyn na Raciborsku i Radzyminie, którego żywot przedsięwziąłem napisać, pochodził ze znamienitego rodu, używającego tego samego klejnotu co dom Tarnowskich; był on jednakże przychodnim, zapewne w czasach Kazimierza W., tak gościnnych dla cudzoziemców i tak przyswajających, że się duszą i ciałem stawali obywatelami kraju, wywdzięczając się za to pracowitością, przemysłem, nauką. Dom ten licznie się rozrodził w województwie krakowskiem i sandomierskiem, piastował wysokie urzędy w rzeczypospolitéj, posiadł wielkie imiona i wydawał niepospolitych ludzi do rady, miecza i pióra. Szczególniéj w ostatnim zawodzie w ciągu jednego wieku trzech Morsztynów trzyma przodek w poezyi: Hieronim, Jędrzéj i Stanisław[1], a co osobliwsza, wszyscy trzéj są

  1. Drukowane w Poznaniu poezje Zbigniewa Morsztyna, są lirykami Jędrzeja, jak to przekonać się można z rękopisu