Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/151

Ta strona została przepisana.

Szczerze kochający kraj swój, chciał go ratować na drodze reformy, a ratować przez obcą, choć może najmniéj niebezpieczną fakcyą; bo to pewna, że wewnętrzna organizacya ówczesnéj Francyi była tak praktycznym wzorem, iż każde państwo, co miało zdolność przyswoić ją sobie do potrzeby i natury swojéj, znalazło się na drodze prawdziwego postępu.
Na zakończenie téj monografii wypada mi jeszcze powiedzieć o domowém kółku wielkiego podskarbiego koronnego.
W młodych latach na dworze królowéj Jadwigi zakochany w Katarzynie Gordon, margrabiance de Huntléj, pannie dworskiéj przybyłéj z nią z Francyi, pisał do niéj wiele miłosnych wierszy, które wcale nie są tak swawolne jak inne, do przelotnych pisane kochanek. Obraz téj panny wystawił nam w przepysznym swym poemacie Psyche, gdzie ją tak w jednéj strofie odmalował:

Angielka rodem i płcią nad anioła,
Co za nią idzie, królów w rodzie liczy.
Anioł dowcipem, głosem anioł zgoła;
Twarzą zawstydza i przykładem ćwiczy
Swe towarzyszki; nie czary, nie zioła
Sławne jéj często poddają zdobyczy