niewiadomo. To pewna, że marzenie jego wypowiedziane w wierszu do Bielińskiego spełniło się. Wyjazd nastąpił, jak wnoszę z dat na listach pisanych z Włoch, w r. 1779. — Młodzieniec mógł wtenczas mieć lat 24. — Umysł chciwy nowości, wyobraźnia łaknąca niezwyczajnych przygód, dowcip całkiem wykształcony na sposób francuzki, pragnął szerszego, świetniejszego dla siebie pola, — co wszystko ponętnem czyniło to wygnanie w krainę sztuk pięknych i życia tak rozwolnionego, jakie było wówczas na dworze wersalskim. Ta swoboda i wesołość objawia się szczególniéj w listach pisanych z podróży włoskiéj. Węgierski, doskonale władając francuzkim językiem, przyswoił sobie całą lekkość i dowcip szkoły wolterowskiéj; a chcąc przytem powagę uczonego zachować, wszędzie przytacza starożytnych autorów i takie źródła, które dziś nie mają krytycznéj wartości; w czém widać jeszcze szczątki jezuickiego wychowania. Daleko byłby nas więcéj zainteresował, gdyby był pisał co czuł i widział a nie to co czytał. Ztąd podróż ta, aczkolwiek trafnymi niekiedy przeplatana obrazami, nie ma nawet téj zasługi, co najlichszy przewodnik podróży. Gdyby przynajmniéj poszukiwania swoje zwrócił był do rzeczy polskich, jużby nie małą
Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/168
Ta strona została przepisana.