Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/170

Ta strona została przepisana.

pisanego w Ameryce. Z okien domu gościnnego widział smutną sosnę, a pod nią mizerny grobowiec Sir Francis Clarke, adjutanta jenerała Bourgoyne, który ranny śmiertelnie pod Stillwater, i wzięty w niewolę, tu oddał ducha. — „Jakiż to smutny los — powiada — umierać w obcéj stronie! Niemogę się wstrzymać od wzruszenia i nad sobą samym niezadumać.... Jeśli zdrowie moje niewytrzyma trudów podróży, wpływów zmiennego klimatu — umrę — nim jeszcze pożytecznym się stanę mojéj ojczyźnie, nim zdołam ułożyć w dzieło materyały zbierane z tak wielkim mozołem.“
Podróż do Martyniki ułożona jest w listach pisanych do jakiéjś Julii w Paryżu. Szczegóły zawarte w niéj, ubogie i mało zajmujące. Za to co niemiara strzelistych uniesień do opuszczonéj kochanki. Węgierski daje raczéj obraz wewnętrznych uczuć, spowiedzi miłosnych, obaw o utratę ubóstwionego przedmiotu (na którego stateczność zdaje się niewiele liczył), niż swoich przygód. — Jestto ustęp całkiem romansowy z życia poety. Widać, że oderwanie się od Julii, kosztowało go wiele; ale darmo! świątynia sławy wabiła go.... „Ty Julio — wyraża się w jednym liście — jesteś niezbędną do upięknienia, do ugruntowania téj bu-