Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/208

Ta strona została przepisana.

wet sam hrabia Moszyński, uchodzący za niedowiarka, a wierzący w prostoduszność owéj panienki, którą znał dobrze, został uderzony nadzwyczajnością okazanéj próby.
Minęło kilka dni i nikt nieśmiał powątpiewać o potędze czarodzieja. Aleć na nieszczęście Cagliostro zaczął koperczaki stroić do panny i coraz stawać się natarczywszym w miłosnych oświadczeniach, czém tak rozgniewał dziewczynę, że ta wprost przybiegła do hr. Moszyńskiego i odkryła mu całą intrygę. Opowiedziała ona jako Cagliostro obiecał zrobić jéj szczęście i znaleźć jéj ładnego i bogatego chłopca na męża, aby tylko skłoniła się do odegrania z nim komedyi. Jakoż wszystkich odpowiedzi na jego pytania wyuczyła się na pamięć; zamiast anioła siebie całowała w rękę, a żadnego ducha niewidziała, nawet pomimo najlepszéj intencyi ujrzenia go.
Wszystkie te szczegóły opowiedział hrabia swoim znajomym, ale nietylko nikt mu nie wierzył, lecz owszem szydził z jego niedowiarstwa.
Gdy się to działo, Cagliostro dla zabawienia swoich wielbicieli, otworzył tak zwaną egipską lożę i publicznie dyktował niektóre drobne arcana, uznane dawno za fałszywe lub należące do chemii