elementarnéj. Dla adeptów swoich otworzył także kurs medyczny, zapełniony wyrzekaniami na doktorów, toż medycznymi sprzecznościami zupełnie jak w szkole salernitańskiéj i receptami na różne choroby, do których wchodziły całkiem nieznane nam ingredyencye lub téż wyjęte z dzieł Fryderyka Gualdo alchemika siedmnastego wieku.
Mimo całego powodzenia w gronie swoich adeptów, utrzymywał Cagliostro, że w mieście niepodobna mu nic zrobić, że potrzebuje zacisznego schronienia. Jakoż całe towarzystwo chcąc mu dogodzić, przeniosło się do pałacyku na Woli, zabierając ze sobą Cagliostra, mającego tam rozpocząć wielką robotę filozoficznego złota.
Pan stolnik Moszyński lubiący uprawiać ścisłe umiejętności, a mianowicie chemię, któréj odkrycia śledził, aby stać na wysokości téj nauki, będącéj w przedjutrzu nowego systematu Lavoisiera, tworzącego nowy w niéj okres, kwalifikował się na wyśmienitego pomocnika w laboratorium, a razem i na kontrolera téj roboty, do czego jak się zdaje, miał upoważnienie króla.
Mam przed sobą dzienniczek[1] prowadzony
- ↑ Jest to rzadka dziś książeczka tłumaczona na niemieckie z francuzkiego rękopismu pod tytułem: Cagliostro