rządku: Adam (urodz. 1770). Konstanty (1773) i Zofia (Zamojska) 1774. —
Od pierwszych lat dzieciństwa rozwijała się w niéj ta wrodzona słodycz duszy i charakteru, ta niewyczerpana dobroć, która łącząc się z urokiem młodości i z pięknémi darami umysłu, robiła z niéj istotę wyjątkową, prawdziwą rozkosz i pociechę rodzicielskiego domu, a przedmiotem uwielbienia dla mających szczęście zbliżyć się do niéj. W pańskim tym dworze wszyscy, do najniższego pachołka, kochali ją i gotowi za nią dać głowę, świadczyli tém samém, ile szczęścia umiała rozlewać w swém kółku, ile obudzać sympatyi. Nieraz kiedy jéj miłosierdziu i chęci świadczenia dobrodziejstw, zbywało na sposobności wywiązania się względem podobnych sobie istot, zwracała pieczołowitość do zwierząt, a nawet roślin, dlatego że je cierpiącemi widziała. Śliczna ta dusza niemogła patrzeć na cierpienie, żeby je niepodzielić; a chociaż nieraz pognębiona istota niepotrafiła opowiedzieć co jéj dolega, miała na to dar zgadywania, miała tę domyślność serca, którą położyła na tytule miłośnéj i tkliwéj powieści: Malwina.
Wychowanie Maryi staranne i pańskie, odbyło się pod okiem matki, śród przepychu i wspania-
Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/242
Ta strona została przepisana.