Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/243

Ta strona została przepisana.

łości Puław, tego czarującego ogrodu, opiewanego przez Delila i innych rymotworców zeszłego wieku. Dwór prawdziwie książęcy, napływ gości sąsiednich i zagranicznych wabionych uprzejmością, dostojeństwem i światłem gospodarzy, głośne uczty i festyny, zgoła ten wir wielkiego świata, który po Warszawie miał tu drugą stolicę — wszystko to niemogło ani jéj skromnych nawyknień, ani wstrętu do wykwintnego i rozrzuconego życia przerobić. Zostając zawsze przy uroczéj prostocie, poczytywała się za najszczęśliwszą, kiedy składając wymuszoną etykietę przywiązaną do swojéj pozycyi, mogła zamięszać się w tłum i zniknąć, aby pospieszyć do swoich ulubionych włościan i poufnych przyjaciół, których jéj serce wybrało.

Zaledwie wchodziła w lata panieńskie, kiedy w r. 1784 na d. 28 października przyszło jéj oddać rękę Ludwikowi Księciu Wirtemberskiemu[1]. Lubo przez związek ten wchodziła w powinowactwo z domami monarchicznémi, nietylko niewzbiła się w dumę z tego wyniesienia, ale owszem niemogła się z tém oswoić, że jéj tyle nowych wielkości przybyło. Niektórzy utrzymywali, że związek ten

  1. Był stryjem panującego króla Wirtemberskiego; zgon jego przypadł w r. 1817.