Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/265

Ta strona została przepisana.

Czartoryskiéj, najgorliwszéj z Polek, była bez granic; gdym przyszedł koić i cieszyć ją: „„Jam to, zawołała, nieszczęsną pchnięta ambicyą spokrewnienia się z monarchami, przymusiła córkę moją do dania ręki bezecnemu zdrajcy temu!““ — Książe Ludwik widząc zdradę swoją odkrytą, kryjomo uciekł do Prus. Komendę po nim objął generał JudyckŁi.“ —
Z małżeństwa tego został syn jeden Adam generał brygady ułanów za czasów Konstantego. On to w powstaniu 1830 r. stanął po stronie Rossyi i z korpusem swoim rabował i palił Puławy. Można sobie wyobrazić przez jakie tortury przechodziła nieszczęśliwa matka, patrząc na postępki tego wyrodka.
Koligacye takie rzadko na dobre wychodzą. —
Taki był koniec ich pożycia. —
Księżna odzyskawszy w pewnym względzie niepodległość swoję, dzieliła życie między prace literackie a miłosierne uczynki. To jednak pewna, że póki uczucia były świeże, wyobraźnia żywa, póki tylko szukała a nieodkryła ostatecznego powołania do jakiego ją przeznaczyła Opatrzność — oddawała się literaturze z całym zapałem i gorliwością. Zrobiwszy sobie imie wprawdzie powta-