sobie siedlisko, wszędzie używała w ten sposób swego czasu i dochodów. Do dóbr swoich w Wysocku (w Galicyi) sprowadziła z wielkim zachodem i kosztem Siostry miłosierdzia; a chcąc im zapewnić utrzymanie i fundusze opatrzyć na szpital dla chorych, uposażyła je wsią Moszczaną. —
Ktokolwiek cierpiał — czy swój, czy obcy, już tém samem miał prawo do jéj wspaniałości i miłosierdzia nierobiącego różnicy. Cały świat był jéj ojczyzną, kiedy szło o członki cierpiące Chrystusa. I tak przed wielą laty przejeżdżając przez Genewę, chciała mieszkańcom tego miasta tę samę zapewnić korzyść, jaką zapewniła włościanom klucza Wysockiego. Po przełamaniu wielu przeszkód sprowadziła tamże zakonnice śgo. Wincentego a Paulo i uposażywszy je, osadziła w ojczyźnie Kalwina i Russa. Dziś może już tam zapomniano o dobroczynnéj fundatorce, ale niemniéj miłosierny zakład trwa dotąd i mieszkańcy, bez różnicy wyznania swego jednogłośnie błogosławią tym aniołom miłości chrześciańskiéj oddającym najpokorniejsze usługi cierpiącéj ludzkości. —
Straty majątkowe zniosła księżna Marya ze zwykłą sobie pogodą i tylko wtenczas przypominała sobie że była dawniéj bogatą, kiedy szczupłe do-
Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/276
Ta strona została przepisana.