Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/289

Ta strona została przepisana.

odbył na funduszu rządowym, był zmuszony przyjąć posadę profesora literatury polskiéj i łacińskiéj w Kownie. Było to w r. 1820, kiedy z końcem wakacyj przyjechał do tego miasta głośnego w dziejach Litwy i słynnego nadzwyczaj uroczą okolicą. Niewiadomo czyli już wtenczas zrodziło się było w sercu jego silne ogniste przywiązanie do Maryi Wereszczakównéj siostry jednego z przyjaciół szkolnych, mieszkającéj w Płużanach w blizkiem sąsiedztwie Zaosia. Daty wiedzieć niemożna, bo takie uczucia przychodzą zwykle niewiedzieć kiedy, albo téż są pokryte uroczystą tajemnicą, do któréj klucz mają tylko sami kochankowie; a trzeba wiedzieć, że Mickiewicz, podobnie jak poezyi swoich nielubił pokazywać wpierw nim je ogłosił, tak jeszcze bardziéj umiał się taić z uczuciem ogarniającym całą jego istotę. Każdéj świętości, czy będzie miłością, czy poezyą, najlepiej w tajemniczym półcieniu. Dorozumiewać się tylko można, że kiedy przybył do Kowna, dusza jego przeszła już przez wszystkie wstrząśnienia nieszczęśliwie kończącéj się miłości; Maryla oddała rękę hrabiemu Putkamerowi bogatemu obywatelowi z Lidzkiego — dramat serca odegrał ostatni akt — zasłona zapadła — pogaszono światła, a on z aktora stając się wi-