Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/302

Ta strona została przepisana.

żość obrazów i porównań, jedyne rzeczy które dotąd w kategoryę ich sądów wchodziły, znalazły się tam wprzeważnéj sile; zaczęli więc kapitulować, — pomysł sam, uderzający głębokością i ogromem, w duszach żywiéj czujących robił ogromne wstrząśnienie; a to podniosło tylko o wiele sążni ten parnas na jakim pierwszy wieszcz siedział. — Rzecz pewna, ideę tego poematu mógł tylko ten zrodzić, co się znajdował w samem ognisku miasta granitów — co widział z blizka pierwszą potęgę po Bogu; co się otarł o wszystkie sprężyny poruszające olbrzyma. Niektórzy krzyknęli, biorąc poezyę jak martwą literę, że to myśl niechrześciańska, nienaturalna duchowi słowiańskiemu! — nieprzeczę — ale krótki wzrok ich niedostrzegł, że odrzuciwszy przybory epickie do jakich musiała się uciec poezya, że stosując do praktyki fikcyę średniowieczną — pokazałaby się na dnie prosta polityka do codziennego użytku: panować wyższością ducha nad materyalizmem zwierzęcym, światłem nad ciemnotą, prawdą nad kłamstwem. Leżało to w naturze rzeczy — geniusz dostrzegł i objawił, a nie jego wina, że go niepojęto.
W roku 1828 wydał jeszcze dwa tomiki różnych poezyi już dawniejszych, już całkiem nieznanych;