Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/435

Ta strona została przepisana.

ważeń, aby mógł opowiadać o nich. — Nowa ta szkoła zapalczywie protestuje przeciw tym, co śmieli na poezyą we Francyi cisnąć klątwę upadku i zgrzybienia.... i czemże się usprawiedliwia? oto że dosiada pegaza erudycyi i metafizyki, że idzie naśladować Niemców....
Przytoczyłem umyślnie ten świeży fakt, abyśmy wiedzieli jak uszanować wysokie, prawie kapłańskie posłannictwo zesłanych nam poetów i wieszczów, którzy państwo ducha założyli u nas na szczycie niedostępnym dla przeżytych i szczęśliwych przez to, że poezyą zrobili nie igraszką pięknie nizanych słów, nie barwnem malowidłem fantazyi, tylko językiem natchnienia i intuicyi, objawem bożéj prawdy dobytym z wnętrza przez ból, ofiarę i miłość. Całkiem to nowe państwo, nie znajdziesz go na żadnéj mapie — to państwo ducha! W obłokach mgieł, w promieniach gwiazd i księżyca, w głosach zaświatowych snują się znane, cierpiące, wielkie, święte postacie — niby pośredniki, zwiastuny objawień stające do boju z szatanem padołu, z naszemi ułomnościami i upadkami — z naszą historyą, — i sprawa rozstrzyga się w krainie pozaświatowéj....