Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/456

Ta strona została przepisana.

wiedziała: Spisek! Szukajmy spisku! — i rozpoczęło się srogie prześladowanie opisane w książeczce Lelewela: Nowosielcow w Wilnie i unieśmiertelnione pieśnią Dziadów. — Ukaz z 14go sierpnia 1824 złożył z urzędu najpopularniejszych profesorów: Lelewela, Gołuchowskiego, X. Bobrowskiego i Daniłowicza — nielicząc co młodzieży wywieziono w głąb Rosyi i na Sybir. I tak znowu nasz dymisyonowany profesor spakowawszy księgi i papiery żegna Wilno, gdzie biło dlań tyle serc życzliwych, zkąd najrozlegléj rozbrzmiała jego sława i żydkiem budką furmańską zmierza do rodzinnéj Warszawy, marząc po drodze o téj przemowie do ksiąg bibliograficznych, w któréj wysypał tyle poezyi i humoru... boć pewna, że i on był poetą i nieraz wśród najzmudniejszych poszukiwań co do dat, osób, grafiki, bibliografii, monet, gdy mu zastąpiła drogę która z wielkich figur dziejowych, zapalał się, miewał wieszcze widzenie najodleglejszych przedmiotów, i na piaskach suchéj erudycyi rozrzucał bukiety zieloności.....
Za przybyciem do Warszawy, niezwiązany żadnym urzędem, mógł całkiem oddać się ulubionéj pracy. Zaszły téż pewne zmiany w jego planach wydawniczych; szczególniéj co do traktowania dzie-