Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/525

Ta strona została przepisana.

wsza dała mu wszystko, co ma najlepszego w swych dziełach; drugi dostarczył narzędzia do artystycznego wykonania pomysłów, w czém jednak niezawsze był szczęśliwy, zwłaszcza gdy uległ pewnym teoryom i wpływom literatury niemieckiéj swojego czasu, co aż do znudzenia lubiła liryzmem szafować.
Z niewielu szczegółów życia Fredry mających związek z jego autorskim zawodem, przekonać się łatwo, jak bogatym talentem dramatycznym obdarzyła go natura, a jak nic dokoła siebie nie znalazł, aby dopomogło rozwinięciu się tego daru. Instynkt i przypadkowość były jedyną jego szkołą. Ziemia przemyska, gniazdowa siedziba domu Fredrów, która wydała znamienitego historyka, polityka i moralistę Andrzeja Maksymiliana Fredrę kasztelana lwowskiego, była kolebką naszego komedyo-pisarza. Urodził się około r. 1793 i do szesnastu lat życia uczył się w domu, ówczesnym trybem szkólnym austryackim, najniesposobniéjszym do rozwinięcia jakiegokolwiek wrodzonego talentu. Niedziw że do wyższych rzeczy przeznaczony uczeń, nie okazywał uderzających zdolności, nie dlatego iżby te nieleżały w jego duszy, lecz że nauki szkólne wymagały przedewszystkiém i tylko pamięci, a on jéj właśnie nie miał. Usposobienie jego ciche, spo-