Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/529

Ta strona została przepisana.

Wypadki pchnęły niebawem wojsko Księztwa warszawskiego na północ do Moskwy. Fredro odbył tę okropną kompanią szczęśliwiéj niż wielu innych, bo się dostał do niewoli w Wilnie, z któréj wydobywszy się, w pół roku złączył się ze swoimi w czasie zawieszenia broni w Dreźnie.
Z rejterującym, a staczającym krwawe bitwy Napoleonem, doszedł do Paryża. Przy dłuższemu pobytowi w téj stolicy winien poznanie teatru francuzkiego, który zrobił na nim nieopisane wrażenie, jako przedmiot odpowiedni jego skłonności, a przytem całkiem dlań nowy. Lwów bowiem za jego czasów nie miał stałéj polskiéj sceny, tylko przypadkowe amatorskie przedstawienia, niedające wysokiego pojęcia o potędze téj sztuki.
Tragedya francuzka, lubo szczyciła się wtedy królem tragików, Talmą, znalazła go prawie obojętnym widzem, z powodu zbyt przesadnéj deklamacyi i konwencyonalnych ruchów; przeciwnie wodwil, komedya, wprawiały go w zachwycenie.... pierwszy raz spotkał tam skończonych artystów, utrzymujących grę samą najlichsze nieraz ramoty, i wtedy to powziął przekonanie; wzmocnione z czasem, że niema dzieła dramatycznego, choćby jak przeprowadzonego mistrzowsko i wykończonego w częściach,