Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/545

Ta strona została uwierzytelniona.

dał arcydzieła, niepoznają się na nich, co zawsze dla autora nie jest przyjemnem wynagrodzeniem, a szczególniéj dla autora dramatycznego. Fredro zmilkł, lecz mógł się przekonać, że sąd kilku nie był sądem wszystkich. —