ale nie przekonywający, bo przecież żywot liczący lat 64 niewskazuje na bardzo złe prowadzenie się za młodu. Kilkakrotnie jego biografowie napomykali o rękopisach i listach mogących rzucić niemałe światło; i tak Juszyński przyznaje się że pani z Jordanów Kotkowska, ostatnia z linii Reja dziedziczka Nagłowic, darowała mu rękopis zawierający listy do Rejów, a osobliwie listy o Mikołaju — podobnież w ręku p. Józefa Lubowidzkiego miał być rękopis rozpoczynający się trzema autografami Reja — i pochodzić z biblioteki ordynacyi Myszkowskich. — Gdzie się to wszystko obraca i dla czego niewyszło na jaw? trudno powiedzieć; dość że w miarę jak staranniéj i umiéjętniéj zabierają się u nas do poszukiwań archiwalnych, tem pewniéj możemy się spodziewać ciekawych odkryć. Jest to zadanie szperaczy przysposabiać materyały, aby z nich myśl twórcza wskrzeszała i ożywiała fizyonomie i postacie tych ludzi, których prace niesą nam obojętne. —