List powyższy pisany był w 1827 r. Popularność jenerała Krasińskiego dość była wtedy zachwianą, lecz nie zgubioną.
W tymże roku z noworoczném życzeniem taki przesłał list Krasińskiemu:
„W dzień pocztowy odebrałem zasmucające listy, a przez zaniedbanie pocztmistrza oddano mi list jenerała w trzy dni dopiero po jego przyjściu, to jest dzisiaj. Doświadczyłem więc tego, co Molski mówi:
Dobre żółwim idzie krokiem
Złe na orlich skrzydłach lata.....
Przesyłasz mi jenerał życzenia na rok nowy. Daj Boże, aby się sprawdziły, a razem i moje dla Jenerała. Ale jakąż nadzieję ich spełnienia mieć można, kiedy się już przyszło do téj ostateczności, że się już nie złemu, ale dobremu dziwić trzeba, a cnotę tak chwalić, jakby coś nadnaturalnego w człowieku. Przejdźmy w inną sferę, bo ta nadto zimna, ciemna i głupia. Mówmy o wierszach, prozie, rozumie i bredniach, to jeszcze może rozproszyć smutki. Z łaski rudéj peruki, to jest Niedoperza[1] naszego, co po trzy miesiące paki ksiąg zatrzy-
- ↑ Kalasantego Szaniawskiego.