Nie znam już słodszych pociech jak łzy żalu sączyć,
I już innéj nadziei, jak się z tobą złączyć.“
Morawski, jak z powyższych listów widać, po doznanéj stracie przeniesiony był do Radomia, co mu nie przeszkadzało nawiedzać często Piotrowice i Puławy, a niemniéj nieprzerwaną prowadzić korespondencję z Koźmianami. Miejsce nowego pobytu w ten sposób skreślił w jednym z listów:
„Mam ja i tutaj (podobnie jak w Lublinie) wzory niepospolite, ale mniejsze miasto, więc i mniéj oryginałów. Nudów za to bardzo wiele i takie jeszcze pijaństwo, jak za Augustów. Za to na nieszczęście systematu kredytowego, nie zapłacono do kasy połowę procentu. Co to będzie?! Wiesz zapewne, że w tutejszém Województwie obaliły się nieukończone jeszcze budowle Lubeckiego. Tylko 600,000 szkody. Zdaje się, że Polskę do bostona zaprosił i każe jéj wygrywać przez Grande misère.“
Wyborny dowcip, który w swoim czasie obiegał po Polsce i był krytyką finansowych operacyi księcia Lubeckiego ministra skarbu.
Rok ten 1826 i z innéj jeszcze strony dotknął go boleśnie. Odkrycie spisku w Rosyi