Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/115

Ta strona została uwierzytelniona.

kopolskę nazwał zniemczałą. Sądzić z zewnętrznych oznak, jest wyrokować z pozoru. Między Saarbrück i Moguncyą tak zlane są zwyczaje, ubiory i języki dwóch narodów, że trudno stanowić czy kraj ten do Francyi, czy do Niemiec należy. Tak zawsze bywa, gdy wielkie natury granice nie odcinają nagle ludu od ludu; przecież Wielkopolska nie tyle, co kraj wspomniany, obcą barwą okryta. Trudno, aby pograniczne dwóch państw prowincye, nie miały coś wzajemnego, któż we wszystkich czasach więcéj niż Wielkopolska dał dowodów patryotyzmu; a może ten największy, że przez tyle wieków tak mało się spokrewniła z sąsiadami, i tylko zewnętrznemi oznaki zbliżyła się do nich. Krzywdzisz, gdzieby pocieszać należało.“
Była to ostra wymówka, powtórzona w innym liście do ojca, któremu się żalił na syna za ten wybryk przeciw Wielkopolsce, którą Dąbrowski, ukochany wódz jego, tak bardzo dla jéj patryotyzmu miłował.
Znając dobrze Paryż, gdzie był za czasów Napoleona, powiada co ma zwiedzić:
„Zobacz Cedry Libanu zasadzone przez Jussieu, Inwalidy, Panteon, les petits Augustins, dzie-