ba dozwalają; nie to szczęście, w które wierzyć, za którém się ubiegać jest nietylko marzeniem, ale i źródłem ogólnego nieszczęścia. Pamiętasz co pisze Lamartine: Le malheur des humains est de croire au bonheur.“
W moralném udoskonaleniu się społeczeństwa i organicznéj narodowéj pracy widział on więcéj rękojmi bytu, niż w politycznych gonitwach. Czy w tém się mylił? nie sądzę; dotąd bowiem bieg zdarzeń nie zadał mu kłamstwa.
Oprócz wielu strat materyalnych jakich doznał z powodu swego wywiezienia, była także strata dla literatury; teka z pracami jego gdzieś w téj zawierusze przepadła, jak to widać z listownéj wzmianki:
„Żal mi bardzo, że moich rękopisów mieć nie możesz. Gdybym przynajmniéj wiedział co się z nimi stało, i gdzie są; boć zawsze szkoda tego co się nabazgrało przez lat kilkanaście, zwłaszcza że niektóre wiersze zyskały waszą pochwałę. Jeźli dowiesz się o nich, donieś mi.“
W zbiorze tym miał być większych rozmiarów ukończony poemat pod napisem Yella, który przepadł bez słychu.
Trapiące myśli o klęskach ojczyzny, niepokój
Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/127
Ta strona została uwierzytelniona.