Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/174

Ta strona została uwierzytelniona.

niekiedy prozą do innych czasopismów... Wszakże niebawem przyjdzie mi zamknąć moją malutką karyerę literacką, gdyż mając zamiar zamieszkać we Wrocławiu, aż nadto wiele będę miał do czynienia z Tadziem: ale wy możecie po zagonach marzyć i rymy łapać.“
Przeniósłszy się do Wrocławia dla czuwania nad edukacyą syna, tak się ze swoich usposobień spowiada:
„Już więc na dobre porzuciłem pióro, nic a nic pisać nie będę. Ważniejszy cel mam przed oczyma; edukacya Tadzia, pilnowanie lekcyi wszystek czas mi zabiera; a wreszcie proza kaszy, mąki, rachunków domowych do reszty wysusza imaginacyę. Mieszkam przytém w przechodniéj tylko komnacie, a na takich kurytarzach trudno coś zrodzić. Wreszcie nic nie zrobiwszy, coby mi imię nadało przez tyle lat, na starość bym téż nie potrafił lepiéj; a więc na co się męczyć. Przyjdzie co, przyjmę; lecz mozolić się już nie myślę. Bierz diabli wiersze. Wiek ten także innych barw i form żąda; a nam trudno już wydobyć się z tych do których przywykliśmy“.
Wyznania tego o swoich własnych zasługach w piśmiennictwie, nie można brać za ową fałszy-