Każdy wiersz przechodził cenzurę swego twórcy, wielokrotnie gładzony i poprawiany. W czém podobny był do troskliwego ojca, dającego najwyborniejszą edukacyę i ogładę swym dzieciom, a potém się już nietroszczącego co zrobią ze sobą. Tak i płody swe sumiennie wyrabiał, nietroszcząc się bardzo o ich powodzenie w czytającym świecie, jeżeli przyjaciele musieli je dopiero wyciągać z zapomnianych szpargałów.
Przez ciąg zamieszkania we Wrocławiu nie odmawiał jednak współudziału w wydawnictwie dzieł swojego przyjaciela Koźmiana, którego Ziemiaństwo, zaczęte już w druku przed powstaniem, i temi wypadkami przerwane, teraz za staraniem Edwarda Raczyńskiego wydane być miało. Zdaje się że Koźmian chciał pewnych zmian w swoim poemacie, zapewne z obawy żeby nie ściągnął na siebie prześladowania władz rosyjskich jako obywatel Królestwa. Zmiany te zdawały się Morawskiemu ubliżające i szkodliwe dziełu, dla tego przesłał następne uwagi:
„Zdaje się że będzie niepodobieństwo, pogodzenia tylu względów jakich ojciec wymaga, a nie zaszkodzenia dziełu. Ja tego nie pojmuję jak się to da zrobić. Trzebaby dzielniejszéj re-
Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/176
Ta strona została uwierzytelniona.