wszystko do téj śmierci. Dziwna rzecz, że zawsze podobne przygotowywania noszą cechę nieszczęsną najzimniejszego rozsądku i rzadkiéj przezorności i oględności na wszystko. Urządził majątek, porobił legaty znaczne dla dobra prowincyi naszéj; żonę, syna, o stanie wszystkiego zawiadomił. Zakończył sprawę Pomników[1] przez wymazanie napisu. Mówią bowiem iż późniéj oświadczył, że się przekonał o swoim błędzie, nie dobrze wszystkie dokumenty odczytawszy wprzódy. W wilię śmierci był na wielkiém nabożeństwie w tumie poznańskim; zrobił testamentowe ostateczne odmiany i wrócił 20 stycznia do Rogalina z synem, z którym był jak najlepiéj. 21 rano wyjechał wpół do 8méj na wyspę Zaniemyśla, gdzie to kiedyś tak uroczyście mnie przyjmował i illuminacyą i wodną walką i wyborem licznych gości. Wstąpił do Mechlina, wsi swojéj, dla zakończenia rachunków, co najprzy-
- ↑ Miał zatargi o położenie swego nazwiska na pomnikach Mieczysława i Ckrobrego, króre zrobione były ze składek. Aczkolwiek summa, którą on z własnéj kieszeni wyłożył, o wiele przechodziła te składki — jednakowoż przyznał sam, że mu nie służył tytuł fundatora.