się sekta tak nazwanych przyjaciół światła, niczém inném nie jest, tylko maskowanym komunizmem.“
Późniéj w téj myśli donosi o dalszym przebiegu ruchu:
„Upadają nieco swary religijne w skutek mądrych rozporządzeń rządu, aby nowatorowie[1] czyli twórcy, redaktorowie nowych religii, które przez gazety apostołują, siedzieli u siebie i bez pozwolenia nie wyjeżdżali, co u nas jest bardzo silnym krokiem.“
W Poznańskiém zaczął wychodzić Przegląd, pismo miesięczne wydawane przez Jana Koźmiana, mające dążność katolicką. Morawski oddaje słuszną pochwałę pismu, które na najtrwalszym fundamencie chciało oprzeć rozwijanie się kultury narodowéj, i zapowiada mu powodzenie. Atoli jednocześnie zakłopotany jest polemiką, toczącą się po pismach o Jezuitów i nie chcąc wyrokować o nich bez znajomości rzeczy, udaje się do Kaj. Koźmiana, aby jako dawnych czasów pamiętny, oświecał go w tym przedmiocie.
„Od niejakiego czasu — pisze on — nie wiem
- ↑ Ronge i Czerski.